200 razy szuranie!
Przypadkowo kliknęło mi się dzisiaj w statystyki na moim Endomondowym profilu i…okazało się, że dzisiejsze szuranie było moim dwusetnym szuraniem. Rzuciłem okiem z ciekawości głębiej, na sam początek i co tam znalazłem?
Pierwsze szuranie po którym ślad został na Endomondo miało miejsce 6 grudnia 2011. Wcześniej przez kilka dni pociłem się na klubowej bieżni bez uruchamiania magicznej aplikacji, aż w końcu przyszły Mikołajki roku 2011. Całe 3,24 km w tempie ponad 8 minut na kilometr…. W sumie cały „trening” to 28 minut i 14 sekund. Dwa dni później następny, już w tempie około 7 minut/km. W 2011 roku uszurałem kosmiczne 42 km, później zapał okazał się słomiany, w całym 2012 roku niecałe 250 km. 2013 przyniósł wreszcie regularność, nie jest to dystans powalający na kolana, ale ja jestem z niego zadowolony. Odpuściłem praktycznie tylko sierpień (bo upały, bo gorąco – NIENAWIDZĘ) i przeszurałem w sumie w 2013 roku 1123 km. Nie najgorzej. 2014 to już (póki co) regularność na maksa:) – odległości nie wielkie ale walczymy. Do teraz 270 km.
Nie chcę zanudzać bzdurnymi statystykami, ale porównując pierwszy test Coopera w 2011 roku (2,21 km) do ostatniego w 2014 (2,78 km) cieszy mnie postęp. Średnie tempo moich szuraniowych treningów przedstawia się następująco: w 2011 roku – 7:25 min/km, w 2012 -6:34 min/km, w 2013 – 6:15 min/km i w roku obecnym 5:56 min/km. Średnio wychodzi 15 sekund rocznie. Czyli za 12 lat będę wygrywał maratony z Kenijczykami…:)
Podsumowując podsumowanie…:) wychodzi to tak:
200 szurań
łączny czas trwania: 7 dni, 4 godziny, 29 minut
łączny dystans: 1648,55 km
łącznie spalonych kalorii: 154 555
średnia ilość przebiegniętych kilometrów na jeden trening: 8,24 km
a poniżej te najfajniejsze chwile z 200 szurnięć:
17 marca 2014
super! Oby tak dalej 🙂