Delikatny odpust…nie zupełny.
Ok, bez bicia się przyznaję, że ostatni tydzień nie był najlepszy. Ogrom roboty spowodował, że szuranie ustąpiło miejsca prezentacji drużyny i pierwszemu meczowi w roku. Na szczęście obie imprezy wyszły godnie. Prezentacja się udała, a z Legią wygraliśmy:) Także dzięki temu sumienie chociaż delikatnie mniej boli. Ale tylko delikatnie.
Jeśli chodzi o szuranie, było tego mało. Jedno małe wyjście w weekend na 8 km i wczorajsze szuranie z kamerami. Tego nie liczę, bo nie było to normalne bieganie, ale przeplatane postojami, rozmówkami czy symulowanym biegiem z kamerzystą w jeansach lecącym za mną z kamerą, statywem po krzaczorach, błotach, śniegach i tym podobnych przeszkodach. Cały materiał będzie dostępny chyba w czwartek. Mam obiecane, ze szuranie.pl też go zobaczy.
Ogromnie nie jestem zadowolony z tego co i jak gadałem. Było trudno, bo nie było typowego prowadzącego, kogoś kto zadawał by pytania, podprowadzał temat itd. Kamera i ja. Ale już mamy obiecane, że będzie kontynuacja. Wtedy będzie lepiej.
Tak tu wyglądało:
Bardzo się cieszę, że grono szuraczy się powiększa. Dzisiaj zadebiutowała Sylwia z Lublina. Jej pierwszy wpis jest TUTAJ
Czekamy na następnych szuraczy blogaczy.
Najnowsze komentarze