Witajcie szuracze!

Kłaniam się niziutko z nowego miejsca na planecie www. Szuranie.pl to blog, w którym będzie pisało się o bieganiu szuraniu. Czemu nie bieganiu? Bo biegają to biegacze. A nie tacy amatorzy z brzuszkiem jak ja:) To nie pierwsze moje podejście niestety do szurania. Rok temu dokładnie zaczynałem podobnie, od szurania i od pisania. Pisanie jest dla mnie nierozłącznym elementem życia – z różnych powodów, dlatego piszę zawsze o tym co robię. Dlatego będę pisał o bieganiu, wróć – szuraniu. Nie będzie pewnie to ciekawa lektura, no bo kogo mogą interesować zmagania z własnymi niemożnościami natury fizycznej i psychicznej przy pokonaniu chociażby 4-5 km. Mam nadzieję, że pisanie tutaj spowoduje, że motywacji nie zabraknie. Mam też nadzieję, że zdrowotnie wytrzymam dłużej niż rok temu, kiedy to odpadłem po kilku miesiącach.

Jak wtedy było? można znaleźć tutaj: http://ukonczemaraton.blogspot.com

a wpis początkowy, który nie zaczynał się tak optywmistycznie jak dzisiaj, TUTAJ:
http://ukonczemaraton.blogspot.com/search?updated-max=2011-12-20T14:20:00%2B01:00&max-results=7

Author: szuracz

Share This Post On

1 Comment

  1. > […] no bo kogo mogą interesować zmagania z własnymi niemożnościami […]
    Mogą, mogą – b. fajnie się to czyta. I te wpisy we wcześniej prowadzonym blogu również. Według mnie, dla początkujących biegaczo-szuraczy b. motywująca lektura.
    No i ten cel: 10km, 21… 42. Początkowo wydaje się nierealny. Ale to tak jak z organizacją Kieleckiej Dychy. Okazuje się, że chcieć to móc 🙂
    Trzymam kciuki!

    pozdr,
    so.

    Post a Reply

Skomentuj so Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.